Miłe złego początki

Miłość

Ian Diaz miał 38 lat i pracował na stanowisku szeryfa federalnego. Traktował swoje zajęcie bardzo poważnie, często chodził w mundurze nawet poza godzinami służby. W styczniu 2016 r. mężczyzna założył profil na jednym z portali randkowych, gdzie poznał 30-letnią Angelę Connell. Para odbyła kilka randek, po czym zdecydowała się na sformalizowanie związku. 29 stycznia zauroczony Ian oświadczył się nowej wybrance.

Dwa tygodnie później, kiedy zakochani przebywali z wizytą u rodziców przyszłej panny młodej, ta oświadczyła, że jest w ciąży. Radosna nowina jeszcze bardziej przyspieszyła bieg zdarzeń. Po powrocie do domu Angela wprowadziła się do apartamentu Iana. Stwierdziła również, że powinni jak najszybciej się pobrać, aby mogła zacząć korzystać z jego ubezpieczenia zdrowotnego. 3 dni później formalnościom stało się zadość i kobieta została panią Diaz.

Pasmo porażek

W kwietniu świeżo upieczone małżeństwo musiało stawić czoła pierwszej prawdziwej tragedii- poronieniu. Jednak już miesiąc po utracie pierwszego dziecka, Angela znów była w ciąży, tym razem z bliźniętami. Para nie mogła się już doczekać powitania na świecie swoich pierwszych potomków. Jednak w maju pojawiły się kolejne nieprzewidziane trudności- przyszła matka zaczęła odbierać niepokojące emaile.

“Mam nadzieję, że jutro będziesz śmiertelnie przerażona. Bądź gotowa. Nie zasypiaj”; „Ukradniemy Twoje dziecko i będziemy patrzeć, jak umiera”; „Jesteś kupą gnoju i mam nadzieję, że Bóg spali Cię za to, co nam zrobiłaś”; „Zasługujesz jedynie na to, by być torturowaną w samotności”; “Wiem, jak cię skrzywdzić”; „Nie ma miejsca, w którym będziesz bezpieczna.”- pisał autor podpisujący się imieniem Lilith.

Groźby

Wiadomości nadchodziły przez wiele tygodni, wszystkie wysłane z różnych adresów. Niektóre zawierały zdjęcia pobitych, molestowanych seksualnie i maltretowanych na najokrutniejsze możliwe sposoby kobiet. Adresatka wielokrotnie odpisywała swojemu prześladowcy, prosząc, aby przestał. Przekonywała, że jej zdrowie psychiczne pogorszyło się do tego stopnia, że wręcz boi się wychodzić z domu. To jednak nie pomogło. Przeciwnie, sytuacja jeszcze się pogorszyła.

W tym samym bowiem czasie ktoś umieścił na jednym z największych amerykańskich portali ogłoszeniowych obsceniczny anons, którego autorka błagała mężczyzn, aby pomogli jej spełnić fantazję seksualną o gwałcie. Informowała, że codziennie o godzinie 20:00 wyprowadza psa na spacer i marzy o tym, by ktoś ją wtedy zaatakował, zaciągnął do mieszkania i wykorzystał. W ogłoszeniu podano pełny adres Angeli i Iana Diazów.

Kobieta z piekła rodem

Zakaz zbliżania

24 czerwca 2016 r. przerażona Angela zadzwoniła pod numer alarmowy, informując, że właśnie została napadnięta w garażu. Sprawca przewrócił ją na betonową posadzkę i próbował zgwałcić, ale ostatecznie uciekł, spłoszony głośnymi krzykami kobiety. Wyglądało na to, że był to pierwszy chętny skuszony wulgarnym ogłoszeniem umieszczonym w internecie.

Tego było już za wiele. Panstwo Diaz postanowili zwrócić się do sądu o wydanie zakazu zbliżania się dla… 29-letniej Michelle Hadley, byłej partnerki mężczyzny. Ian od samego początku podejrzewał, że autorem koszmarnych emaili była właśnie Michelle. Rozpoznał specyficzny język, którym Hadley się posługiwała, kiedy jeszcze byli razem. Na dodatek jedna z wiadomości do jego obecnej żony głosiła: “Czy nie wiesz, że to Michelle jest jego [Iana] największą miłością, jego księżniczką? Ciebie tylko wykorzystuje, ale ją kocha naprawdę”.

Kość niezgody

Dlaczego jednak Michelle miałaby w tak okropny sposób zatruwać życie swojego byłego chłopaka? Odpowiedź wydawała się oczywista- chodziło o mieszkanie, które para zakupiła w maju 2015 r., kiedy oboje byli jeszcze zaręczeni. Duży apartament z dwoma sypialniami za blisko 500 tys. dolarów doskonale nadawał się na miłosne gniazdko.

Michelle wpłaciła z góry niemal 15 tys. dolarów zaliczki na kredyt hipoteczny. Ian oświadczył, że spłaci kobietę, kiedy tylko będzie w stanie. Zapewnił również, że będzie się dokładał do wspólnego kredytu. Jednak kiedy miesiąc później kochankowie wprowadzili się do swojego wymarzonego M, ich związek stał już pod znakiem zapytania. Awantury stały się codziennością. Nienawidzę cię! Nienawidzę tego domu i gdyby to zależało ode mnie, spaliłabym go do gołej ziemi!- krzyczała Michelle w chwilach największej złości.

Kara dla grzesznika

Ian zaczął podupadać na duchu. Skarżył się przyjaciołom, że nie może już znieść swojej narzeczonej. Pewnego dnia poprosił kobietę, aby zwróciła mu pierścionek zaręczynowy. W sierpniu 2015 r. Hadley wyprowadziła się do rodziców. Para nie mogła jednak tak po prostu zerwać wszystkich kontaktów. Łączył ich przecież wspólny kredyt.

Zaniepokojona dalszymi losami nieruchomości kobieta zaczęła dosłownie bombardować ekspartenra mailami z pytaniami, co dalej. Naciskała, by mężczyzna jak najszybciej ją spłacił. Z czasem wiadomości zaczęły się robić coraz bardziej wrogie. Autorka posługując się cytatami z Biblii, straszyła Iana odpowiedzialnością za grzechy, których się dopuścił, w tym lenistwa, obżarstwa, pożądania. Przekonywała, że zrobi wszystko, by poniósł odpowiedzialność przed Bogiem.

24 listopada 2015 r. Ian zgodził się zapłacić Michelle 3 tysiące dolarów w zamian za możliwość mieszkania w ich wspólnym apartamencie jeszcze przez 3 miesiące, dopóki nie uporządkuje swoich finansów. Zobowiązał się również, że jeśli to nie nastąpi, sprzeda mieszkanie i podzieli się pieniędzmi z ekspartnerką. W międzyczasie Diaz poznał Angelę i dowiedział się, że wkrótce zostanie ojcem. Poprosił więc Hadley o zrewidowanie umowy, ale kobieta nawet nie chciała o tym słyszeć. Niedługo później pojawiły się pierwsze maile z groźbami. Jeśli szukasz więcej ciekawych historii, sprawdź także ten artykuł: Chiara Poggi - zabił ją chłopak czy został wrobiony?

Nieoczekiwana zmiana ról

Powinniście ją zamknąć!

Policja rozpoczęła śledztwo przeciwko Michelle Hadley. Ian naciskał na detektywów, aby jak najszybciej wsadzili podejrzaną za kratki. Powinniście zakuć ją w kajdanki i umieścić w domu bez klamek- przekonywał. Zdradził, że kobieta mieszka aktualnie z rodzicami i wskazał ich dokładny adres.

24 czerwca 2016 r. funkcjonariusze pojawili się w domu państwa Hadley z nakazem konfiskaty sprzętu elektronicznego należącego do ich córki. Michelle bez problemu przekazała wskazane przedmioty i podała wszystkie niezbędne hasła. Następnie trafiła do aresztu pod zarzutem naruszenia zakazu zbliżania się, skąd wyszła następnego dnia dzięki wpłaconej przez rodziców kaucji.

25 czerwca Angela Diaz znów zaczęła odbierać niepokojące emaile. Dwa tygodnie później w internecie pojawiło się kolejne ogłoszenie zachęcające mężczyzn do zrealizowania z nią fantazji o gwałcie. Pod domem małżeństwa pojawiali się potencjalni chętni zwabieni wizją dobrej zabawy. Niedługo później policja znów zawitała do Hadleyów. Ci jednak przekonywali, że Michelle nie mogła być za to wszystko odpowiedzialna, bo przez cały ten czas nie miała dostępu do swoich telefonów i komputerów. Nic to jednak nie pomogło. Kobieta trafiła do aresztu.

Niebezpieczna sieć

Policja zignorowała rozpaczliwe zapewnienia Michelle, że to wszystko to jakieś nieporozumienie. Kobieta twardo nie przyznawała się do winy, a mimo to usłyszała aż 10 zarzutów, za które groziło dożywocie. Jako tym razem kaucja wynosiła aż milion dolarów, oskarżona musiała oczekiwać na rozpoczęcie procesu w celi.

Przez kolejnych 88 dni Michelle doświadczyła największego koszmaru w swoim życiu. Jako że miała odpowiadać m.in. za gwałt, inne osadzone traktowały ją z wyjątkową brutalnością. W krótkim czasie Hadley zaczęła mieć problemy ze zdrowiem psychicznym. Nie mogła jeść, prawie nie spała. Odizolowała się od całego świata, myśląc jedynie o przetrwaniu.

Media rozpisywały się o zazdrosnej eksdziewczynie, która postanowiła zrujnować życie ciężarnej partnerce jej byłego narzeczonego. Michelle trafiła nawet na listę 31 najstraszniejszych mieszkańców hrabstwa Orange. Miejscowy prokurator przekonywał, że cała ta sprawa uwidacznia zagrożenia, jakie niosą ze sobą media społecznościowe. Zapewniał, że organa ścigania dysponują wystarczającym materiałem dowodowym, aby doprowadzić do skazania 29-latki. Tylko rodzice stali murem za swoją córką. Czyny, które jej zarzucano, wydawały się absurdalne. Ich dziecko nie miała przecież skłonności do przemocy.

Zdradzona miłość

Dzięki wysilonej pracy państwa Hadley i ich adwokata udało się udowodnić, że Michelle fizycznie nie była w stanie wysłać przynajmniej części z podejrzanych emaili, ponieważ w chwili, kiedy zostały nadane, nie miała dostępu do żadnego sprzętu elektronicznego. I to właśnie w tym momencie sprawy przybrały nieoczekiwany obrót. Okazało się bowiem, że wiele z obscenicznych wiadomości przysło z komputerów i telefonów Diazów oraz ich najbliższych krewnych.

Kropką nad i było zeznanie, jakie po czasie złożył sam Ian. Mężczyzna zaczął podejrzewać, że za całą intrygą wcale nie stała Michelle, ale jego obecna małżonka Angela. Nabrał podejrzeń po tym, jak nakrył małżonkę na licznych kłamstwach dotyczących jej wykształcenia, miejsca pracy oraz kontaktów z innymi mężczyznami. Pewien człowiek, którego Angela nazywała przyjacielem, okazał się w rzeczywistości jej kochankiem. Najgorszy jednak był fakt, że kobieta sfabrykowała również własną ciążę. Ian zorientował się, że zdjęcie USG przedstawiające płody bliźniaków pochodziło z internetu. Sprawdź także ten artykuł: Michaela McAreavey - zamordowana w trakcie podróży poślubnej.

Nareszcie wolna

Po 88 dniach Michelle została wypuszczona na wolność, musiała jednak nosić specjalną bransoletkę ograniczającą możliwość swobodnego życia. Na konferencji prasowej prokurator okręgowy hrabstwa Orange Tony Rackauckas opisał kobietę jako „niewinną ofiarę diabolicznego planu”. Miesiąc później za kraty trafiła jej rzekoma ofiara Angela Diaz. Kobieta usłyszała zarzut cyberstalkingu, spisku mającego na celu popełnienie cyberstalkingu i krzywoprzysięstwa. W trakcie śledztwa potwierdzono, że to właśnie ona sfabrykowała makabryczne maile.

Oskarżona nie przyznała się do winy. Prokuratorowi udało się jednak udowodnić, że Diaz jest patologiczną kłamczynią, która w podobny sposób manipulowała innymi ofiarami w przeszłości. Zanim poznała Iana, spotykała się z innym mężczyzną. Przekonała go, że cierpi na raka szyjki macicy, aby później ciągnąć korzyści z jego dobrego serca. Aby uwiarygodnić tragiczną diagnozę, sfabrykowała badanie lekarskie. Następnie wprowadziła się do kochanka i przez kilka miesięcy żyła na jego koszt.

Ostatecznie 32-letnia oszustka przyznała się do popełnienia w sumie 10 przestępstw i 22 wykroczeń, w tym porwania, bezprawnego uwięzienia i fałszywego zgłoszenia przestępstwa funkcjonariuszowi organów ścigania. Otrzymała za to wyrok 5 lat więzienia. W marcu 2023 r. podobny los spotkał 44-letniego Iana Diaza. 44-latek został uznany za winnego krzywoprzysięstwa, spisku mającego na celu popełnienie cyberstalkingu, cyberstalkingu i utrudniania prowadzenia śledztwa federalnego.

W wyniku fałszywych oskarżeń Michelle Hadley straciła pracę, mieszkanie i oraz studia. Aby odzyskać przynajmniej sprawiedliwość, złożyła pozew przeciwko Departamentowi Policji w Anaheim w związku z jej bezprawnym aresztowaniem i założyła bloga, na którym opisała swoje traumatyczne doświadczenia.

Źródła:

  1. https://www.latimes.com/local/lanow/la-me-ln-craigslist-sentence-20171018-story.html
  2. https://www.buzzfeednews.com/article/pocharaponneammanee/ian-angela-diaz-guilty-frame-sexual-assault
  3. Casefile Presents, https://www.youtube.com/watch?v=yGY0e2aoOic
  4. https://www.thedailybeast.com/cops-say-she-catfished-a-rival-into-jailand-that-was-just-the-start
  5. https://www.themarshallproject.org/2020/06/25/how-my-white-privilege-protected-me-in-jail
  6. https://www.ocweekly.com/ian-diaz-deputy-marshal-rape/
  7. https://www.buzzfeednews.com/article/jtes/michelle-hadley-ian-diaz-angela-framed
  8. https://www.dailymail.co.uk/news/article-4257684/Michelle-Hadley-speaks-framed-jailed.html
  9. https://www.nbclosangeles.com/news/local/ex-u-s-marshal-convicted-in-revenge-plot-case/3125303/
  10. https://www.nbcnews.com/news/woman-framed-rape-fantasy-plot-speaks-conviction-ex-us-marshal-rcna76542
ikona podziel się Przekaż dalej